sł. Dorota Miśkiewicz
muz. Dorota Miśkiewicz i Marek Napiórkowski
--------------------------------------------
Tych, tych kilka brzóz
zostawić będzie żal, bo mogą
uratować mnie ich pnie,
gdy tulić nie ma kogo.
Świerk, rówieśnik mój,
patrzy z dystansem i z czułością,
on stać będzie dłużej tu
i pachnieć innym gościom.
Taka we mnie chęć,
żeby ten świerk miał ludzką postać.
Wszak pocieszyłby,
gdy przyjdzie czas się rozstać.
Strach, że zniknie świat,
a z nim przepadnie młoda sosna,
chciałabym by stała tam
i się jak świerk rozrosła.
Ach, mój Boże spraw,
żeby ten świerk miał ludzką postać,
i tych kilka brzóz,
żeby się mogło ostać.
Niech nie ginie świat,
nigdy, przenigdy nie ma końca,
długo po mnie niechaj trwa!
Taka ma prośba prosta...